19 cze 2011

The Author

Share

Wspomnienia z Bieszczad
IMG_2474

Cóż robić w deszczowy, chłodny dzień. Dzisiaj na trasach rowerowych wszechobecne błoto, więc postanowiłem przypomnieć nasze trasy zimowe. Bieszczady to rejon, który chętnie odwiedzamy. Już sam dojazd po oblodzonej drodze daje dużo satysfakcji. Postanowiliśmy wejść na dwie połoniny. Samochód zostawiliśmy w Brzegach Górnych.

Zaczynamy o świcie

Zaczynamy o świcie

Pierwszym naszym celem była Połonina Caryńska . Podchodziliśmy mozolnie w pochmurny poranek bez nadziei na ładne widoki. Jedynie śnieg na odsłoniętej od wiatru połoninie przybierał ciekawe formy.

Podejście pod Caryńską

Podejście pod Caryńską

Zdzichu

Zdzichu

Wierzchołek Caryńskiej

Wierzchołek Caryńskiej

Wierzchołek

Wierzchołek

Na wierzchołku Caryńskiej zaskoczyli nas swoją obecnością ratownicy TOPR. Przez moment pomyślałem, że zabłądziliśmy. Panowie nie byli dość uprzejmi. Potraktowali nas jak ceprów w pełni lata na Giewoncie. Łaskawie jeden z nich zgodził się zrobić nam zdjęcie i rzucili się w zimową otchłań stoku. Trochę przesadziłem z tą otchłanią i z tym, że się rzucili. Rozległe w tym miejscu pola borówek przykryte były kilkunastocentymetrową warstwą przewianego śniegu. Może trochę złośliwie, z nieukrywaną satysfakcją obserwowałem ich zjazd. Każda próba dociążenia przodów nart kończyła się efektownym nurkiem. O ile dobrze pamiętam, sam też sprawdziłem podczas zjazdu, czy są borówki pod śniegiem :) .

Sebastian

Sebastian

Po zjeździe do Brzegów Górnych ruszyliśmy na Połoninę Wetlińską. Góry były dla nas łaskawe. Wyszło piękne słońce. Dookoła ubrane w zimową szatę drzewa kontrastowały z szafirowym niebem. Bajka.

W oddali Poł. Caryńska

W oddali Poł. Caryńska

Zamaskowany UŁAZ

Zamaskowany UŁAZ

Marek

Marek

W takiej pogodzie dotarliśmy na wierzchołek Wetlińskiej.

Do autka i do domu

Do autka i do domu

 

Następny cel - Tarnica

Następny cel – Tarnica

 

 

marek No comments