13 lis 2015

The Author

Share

Łemkowyna 2015 ŁUT 150
25

Krynica-Komańcza 24/25.10.2015

Wystartowaliśmy zgodnie z planem o północy. Około 300 biegaczy biegło krynickim deptakiem przez pogrążone we śnie miasto .Gwar, który panował w strefie startu stopniowo oddawał miejsce rytmicznemu odgłosowi kroków. Wraz z opuszczeniem ulic Krynicy ucichły rozmowy i rozpoczął się długi – dla niektórych trzydziestogodzinny – bieg  Łemkowyna Ultra Trail 150. Wbiegliśmy w beskidzką jesień po omacku, w ciemnościach, z nadzieją na wspaniałą górską przygodę.

Strefa startu

Strefa startu

Po sierpniowym TDS w Chamonix nie obawialiśmy się podbiegów. Tam biegnąc 119 kilometrów pokonaliśmy 7300 m przewyższenia w 26 godzin (Łemkowyna 5900 m). Emocje wywoływał 150 kilometrowy dystans Łemkowyny , przeprawy przez strumienie i wszechobecne błoto. Błoto jest przypisane do organizowanych w naszym regionie łemkowskich imprez. Wystarczy wspomnieć Watrę w Zdyni, podczas której błotne zjazdy stały się już tradycją.

O której to mieliśmy startować?

O której to mieliśmy startować?

Do historii przeszedł wywiad przeprowadzony przez Piotrka Falkowskiego z jednym z uczestników Biegu Rzeźnika. Na przepaku w Cisnej zawodnik stojący nad ledwo żywym partnerem stwierdził, że kryzys dopadł jego kolegę już na starcie! Muszę  przyznać, że nasz zespół może mówić o kryzysie na 3 dni przed startem. Ryśka dopadła choroba. Słabł z każdą godziną zbliżającą nas do startu. Nie pomagały najlepsze sposoby motywacyjne typu nie pie… dasz radę.  Ostatecznie postanowiliśmy spróbować przebiec przynajmniej część trasy i z takim nastawieniem dotarliśmy do biura zawodów  mieszczącego się w Krynickiej Hali Lodowej. Dodatkowo psychikę Rycha wzmocniła udana próba samodzielnego udźwignięcia reklamówki z pakietem startowym. Cieszyłem się  nagłym przyrostem mocy Ryśka, chociaż zdawałem sobie sprawę, że w tym roku pakiet był wyjątkowo lekki…

Podpisał, że jest zdrowy - biuro zawodów

Podpisał, że jest zdrowy – biuro zawodów

Józik nas uwiecznił.

Józik nas uwiecznił.

Bartek doradza nam jak wygrać Łemkowynę

Bartek doradza nam jak wygrać Łemkowynę

Za dwie godziny mieliśmy rozpocząć 150 kilometrową wycieczkę biegową. Trasę biegu poprowadzono czerwonym szlakiem przez nasz ulubiony Beskid Niski.
Do Krynicy przyjechał z nami Józik. Porzucił ciepło domu, aby wspierać nas podczas nocnego biegu i dokumentować nasz start.
Plan na Łemkowynę  był prosty. Zmieścić się w limitach na punktach pomiaru czasu i ukończyć zawody. Nie było mowy o zrealizowaniu zadania, misternie opracowanego  przed chorobą Rycha. Wtedy chcieliśmy pokonać trasę w 25 godzin. Pierwsze 60 km trasy biegu znam doskonale. Okolice Wysowej to miejsce moich codziennych treningów. Jednak nocą wszystko wygląda inaczej. W rozproszonym w jesiennych oparach  świetle czołówki las pokazuje nowe oblicze. Miałem wrażenie, że szlak biegnie inaczej. Po tym doświadczeniu postanowiłem wprowadzić do treningów nocne bieganie.

Blisko domu

Blisko domu

Trochę straszno

O świcie zbiegaliśmy z Rotundy do Zdyni. Dalej kierowaliśmy się dość monotonną trasą do Bacówki w Bartnem. Była godzina 9. Zrobiło się groźnie. Dwugodzinny zapas czasu nie dawał nam komfortu na kolejne 100 kilometrów. Szczęśliwie na punkcie w Bartnem panowała radosna atmosfera. Kuba z żoną faszerowali biegaczy zupką i dobrym humorem. Dało to energię na kolejnych kilkanaście kilometrów. Po opuszczeniu bacówki na mokradłach użyliśmy tajnej broni – worków na śmieci.

Buty przeznaczone (nie dedykowane) dla biegaczy Łemkowyny.

Buty przeznaczone (nie dedykowane) dla biegaczy Łemkowyny.

Trzy i półgodziny przed zamknięciem bramki dotarliśmy do Chyrowej. Zaświeciło słoneczko na niebie i w duszy. Tu czekali na nas bliscy. Dorotka z Maćkiem oraz Kasia, dzieci i wnuki Ryśka. Wspaniały komitet powitalny. Dziękujemy. Mimo, że Rychu uśmiechał się tak często jak Buster Keaton widać było, że w górach odzyskuje zdrowie. Wstąpiły w niego nowe siły.

Chyrowa

Chyrowa

Rychu z rodziną

Rychu z rodziną

Moje wsparcie

Moje wsparcie

Łemkowyna 2015

Łemkowyna 2015

Punkt w Iwoniczu

Punkt w Iwoniczu

Kontrola sprzętu

Kontrola sprzętu

Przed nami następna długa noc. Wiedzieliśmy, że nie możemy odpuszczać. Było to dla nas nowe doświadczenie. Po raz pierwszy mieliśmy biec przez kolejne dwie noce. Na niespodzianki nie trzeba było długo czekać. W trakcie stromego zbiegu do Przybyszowa zaczął ogarniać nas sen, jak zdarza się za kierownicą samochodu podczas całonocnej jazdy. Tego podczas biegu nigdy nie doświadczyłem. Ruszyłem ostro w dół licząc na zastrzyk adrenaliny. Pomogło. W Przybyszowie zaproponowano nam nocleg w domu. Wspaniali ludzie. Pozdrawiam serdecznie. Z noclegu nie skorzystaliśmy, a po wypiciu trzech kaw możliwość kontynuowania biegu wróciła. Kolejną niespodzianką było pojawienie się na szlaku płonącego znicza. W mrokach lasu wyglądało to niesamowicie. Pomyślałem, że chłopcy z Przybyszowa dodali nam coś do kawy, ale biegnąc dalej ujrzeliśmy ognisko a nad nim kocioł herbatą. Rzeczywistość powróciła. Kolejna dobra dusza uraczyła nas ciepłym napojem. Teraz już tylko do mety.

Meta Łemkowyny 2015 ŁUT 150

Meta Łemkowyny 2015 ŁUT 150

No dobrze. Tu jest meta.

No dobrze. Tu jest meta.

Adres filmu Łemkowyna 2015 ŁUT 150

https://youtu.be/7o8EYm4274E

https://www.youtube.com/watch?v=7o8EYm4274E

 

Specjalne podziękowania dla Józika i Sebastiana. Wiedzą za co.

Trochę zdjęć:

W strefie startu

W strefie startu

CIASTECZKA !!!!!!

CIASTECZKA !!!!!!

ŁEMKOWYNA 2015

ŁEMKOWYNA 2015

PRZEŁĘCZ HAŁBOWSKA

PRZEŁĘCZ HAŁBOWSKA

Łemkowyna 2015

Łemkowyna 2015

Chyrowa

Chyrowa

Dorotka i Maciek

Dorotka i Maciek

marek 1 Comment
1 Comments
  1. Wreszcie nastąpiło dopełnienie biegu Łut 150 – film i artykuł. Teraz mogę uznać że jesteście na „mecie”. Oj, długi był ten bieg…

Leave a comment