











Archive for Wrzesień, 2015
Miałem zacząć ten wpis od słów: Dwa tygodnie po Biegu Rzeźnika udało nam się ukończyć Ironmana w Pradze. Po wysłuchaniu wykładu Jacka Walkiewicza doszedłem do wniosku, że tym zdaniem utwierdzę młodszych ludzi w przekonaniu, że w życiu coś się udaje lub nie udaje niezależnie od naszego zaangażowania, determinacji, konsekwencji. Tak nie jest. Trzeba wyjść poza sferę komfortu, dążyć i nie odpuszczać. Często z Rychem mieliśmy jak pod prąd Wełtawy. Kontuzje, operacje, nocne treningi po pracy i tak przez ostatnie dwa lata. Rysiek nie jeździł wcześniej na rowerze, ja byłem przeciwnikiem biegania. To można było nadrobić. Ale jak porzucić wino...
Bieszczady, 20 czerwca 2014 111 to nie dystans jaki przebiegliśmy wraz z Witkiem pokonując 20 czerwca 2014 roku trasę Biegu Rzeźnika. Jak wiadomo, Bieg Rzeźnika to 78 kilometrów biegania z Komańczy do Ustrzyk Górnych. Magiczna liczba 111 to łączny wiek naszego zespołu. Wiele lat dojrzewaliśmy do wzięcia udziału w tej fajnej bieszczadzkiej imprezie. Razem z nami startowali w Rzeźniku Rychu z Marianem – już po raz trzeci – oraz Jurek z Wieśkiem. W tak doborowym towarzystwie warto było spróbować. Start w Biegu Rzeźnika zaplanowaliśmy z Sebastianem. Wspólne treningi biegowe odbywane jesienią w górach Beskidu Niskiego napawały nas optymizmem. Poruszaliśmy się...
11 czerwca 2014 roku wybraliśmy się z Józikiem na Sławkowski Szczyt. Od Smokowca ruszyliśmy ostrym tempem i po kilku minutach dogoniliśmy trójkę słowaków, którzy przed nami wyruszyli na szlak. Uradowany naszym osiągnięciem zaczepiłem ich pytając, gdzie idą bo my walimy na Sławkowski. W tej samej chwili nasz plan legł w gruzach. Wesoły słowak miał na piersi odznakę straznika parku! Na Sławkowski można po 15 czerwca, to nie Polska – warknął do nas – oznajmiając jednocześnie, że ich celem jest Teryho Chata. Nie ufamy strażnikom parku. Poszliśmy do Teryho zakładając, że zaczają się na nas przy szlaku na Sławkowski. Mieliśmy intuicję....