Archive for Wrzesień, 2015
Przyroda zaklęta w metalu
Dzisiaj byłem w Grybowie na wystawie prac mojego przyjaciela Olka Zubka. Dlaczego piszę o tym na stronie? Powodów jest kilka. W jego pracach dostrzegam świat widziany oczami człowieka gór. Na wystawie możemy oglądać jego stwory, których kształty przypominają stare, groźne buki straszące w lesie o zmierzchu. Zobaczymy też zaklęte w metalu, lecz bardzo dynamiczne postacie, których szaty są targane wiatrem. To wszystko subtelnie połączone z kamieniem zbliża nas do przyrody, do gór. Ponadto Olek jest wyśmienitym rowerzystą górskim i skiturowcem. Stąpajcie ostrożnie po śniegu w Gorcach. Możecie nadepnąć na niego, gdy biwakuje w zaspie. Potrafi też ukończyć zjazd na rowerku...
Zjazd z 4133m – Downhill from 4133 m
Drugą naszą przygodą rowerową podczas pobytu w Himalajach Indii był zjazd z czterotysięcznika. To była jazda. Podjechaliśmy  rowerami pod wierzchołek leżący opodal Shanti Stupy w Leh do wysokości 3850 m . Ścieżka momentami przysypana była dużymi luźnymi kamieniami. Powyżej nastromienie wzrosło. Podłoże było gładkie, twarde z piaskiem po wierzchu. Pchając rowery dość szybko osiągnęliśmy wierzchołek. Okazało się, że odległość przerasta możliwości naszego sprzętu fotograficznego. Mam nadzieję, że przedstawione poniżej zdjęcia, chociaż trochę przybliżą nachylenie stoku, jego długość i bajkową scenerię zjazdu. Gorąco polecam amatorom trekkingów w okolicach Leh tę trasę, jako przerywnik codziennych wypadów w góry.       1...
Trekking w Himalajach Indii – 2011
W sierpniu 2011 roku ponownie zawitaliśmy do kraju wysokich przełęczy.  Dawne królestwo przywiało nas w mieście Leh ładną pogodą. Wygrzewając się w słońcu czekaliśmy, aż pozostali pasażerowie naszego samolotu po targach z taksówkarzami opuszczą lotnisko. Teraz my. Za 200 rupii dotarliśmy z naszymi tobołami do Lhari Guest House w dzielnicy Changspa. Miejsce to upatrzyliśmy sobie zeszłego roku. Odpowiadało nam ze względów aklimatyzacyjnych ( 3540 metrów) oraz ze względu na panującą w tej części dzielnicy ciszę. W tym roku miasto Leh było pełne turystów. Rozkapryszeni zeszłorocznym spokojem, kiedy po wielkiej powodzi miasto było wyludnione, z wielkim bólem schodziliśmy do centrum stolicy...
Wejście na Kang Yatze
Podzieliliśmy wejście na dwa etapy. Pierwszy, po kamolach do granicy śniegu na wysokość  5600 metrów, drugi po śniegu na szczyt.Wyruszyliśmy z bazy o 3.30 w świetle księżyca bez użycia czołówek. Nad nami pojawiły się światełka grupy, która wyruszyła o 12 w nocy. Ten odcinek pokonaliśmy dość szybko w 2 godz. 30 min. Na wierzchołku Kang Yatze pojawiło się słońce. Schowaliśmy lekkie buty do worka i ukryliśmy go w kamieniach. Dalej poszliśmy w rakach. Od tego miejsca ze Zdzichem zastosowaliśmy himalajskie tempo – więcej oddechów niż kroków . Sebastian pomknął do przodu. Odcinek po śniegu jest monotonny. Najpierw należy kierować się...
Droga na Kang Yatze
Don’t  worry , co tłumaczymy – nigdy więcej worów Wory, będą ważnym tematem przewijającym się w opowiadaniu a w zasadzie jeden duży zielony wór,  którego taszczyliśmy 20 kilometrów w wysokich górach. Plan był następujący- jedziemy do Shang Sumdo, bierzemy koniki, lecimy do Base Campu pod Kang Yatze wchodzimy na dwa wierzchołki i wracamy do Leh. Kondycyjnie byliśmy dobrze przygotowani, więc plan wydawał się realny. Wyruszyliśmy z Leh z naszym taksówkarzem Padmą do Shang Sumdo. Jest to wioska, w której zazwyczaj kończą się wielodniowe trekkingi przez Markha Valey oraz ruszają w przeciwną stronę karawany do Nyimalingu. Była piękna pogoda. Wyrzuciliśmy nasz...
Rafting rzeką Zanskar – Ladakh 2011
Rafting rzeką Zanskar – Ladakh 2011 Uwieńczeniem pobytu w Himalajach Indii, był rafting rzeką Zanskar. Początkowo mieliśmy wybrać się do Nimo by tylko obejrzeć miejsce, w którym rozpędzony z gór Zanskar wpada do Indusu mającego swe źródła pod świętą dla hinduizmu i buddyzmu górą Kajlas na Wyżynie Tybetańskiej. Za namową Sebastiana wybraliśmy wariant  raftingu w tej okolicy. Pomysł okazał się genialnym rozwiązaniem. Oferta agencji turystycznej obejmowała przejazd busem do wioski Chilling położonej nad rzeką Zanskar, spływ 30 kilometrowym odcinkiem Zanskaru do wioski Nimo, obiad i powrót do Leh. Wszystko w cenie 1250 rupii ( po negocjacjach). Przy kursie 44,4 rupii...
1