06 gru 2014

The Author

Share

Łemkowyna Ultra Trial 70 -2014, czyli Hipopotam,Hipobłotam, Biegobłotan…
IMG_0010

Jak się nie ma w głowie to się ma w nogach. Nigdy tak wyraźnie nie odczułem tego przysłowia jak w październiku. Inaczej, kto nie umie liczyć to biega 70 kilometrów. Ale od początku.

We wrześniu zakończyłem sezon sportowy. Została mi przyjemność truchtów po jesiennym lesie Beskidu Niskiego, spożywanie słodyczy  i czerwonego wina. W tak przyjaznej atmosferze snuje się wielkie plany na następny sezon. Często już w grudniu życie weryfikuje marzenia. Przy ogromnej popularności biegów jedną z największych trudności staje się zapisanie na bieg!!! Organizatorzy podają godzinę zero, o której otwierają w internecie bramkę z zapisami i po minucie serwery padają. Dla ludzi gór przebiec ultramaraton to betka, natomiast wyprzedzić młodych w wypełnianiu formularza zgłoszeniowego – rzecz nie do wykonania. I do tego punkty…

Prawie każdy długodystansowy bieg górski daje po jego ukończeniu punkciki, które są niezbędne dla starających się o start w ważnych dla biegaczy imprezach. Biegi, które mnie interesują w planach na 2015 rok to bieg Courmayeur Champex Chamonix czyli popularne CCC oraz Bieg ultra Granią Tatr. Aby być dopuszczonym do złożenia zgłoszenia na CCC  potrzebowałem 3 punktów. Przez pomyłkę policzyłem sobie punkty za biegi honorowane w Ultra Grani Tatr a nie w CCC. Zabrakło mi jednego do udziału w CCC. Z tej przyczyny  stanąłem na starcie Łemkowyny, na którą Rychu namawiał mnie od kilku miesięcy:)

Cergowa

Cergowa

Hipopotam jest istotą,

która bardzo lubi błoto

Tak powiedział  hipopotam

I od razu chlup do błota…

Chlupobłotan

Wiersz Wandy Chotomskiej towarzyszył nam od startu biegu Łemkowyna Ultra Trial 70.  Ruszyliśmy z Rychem i Marianem z Chyrowej 25 października o godzinie 7 rano.

Link do filmiku:

http://youtu.be/pWbo09NMV4E

Łemkowyna 2014, start

Łemkowyna 2014, start

Parcie na szkło przed startem :)

Parcie na szkło przed startem :)

Mimo, że w języku starocerkiewnosłowiańskim Cherowa to chory, na starcie stanęło 181 zdrowych śmiałków. No, może trochę chorych – na bieganie. Ponury ranek znacznie różnił się od pogody, którą mieliśmy z Ryśkiem podczas wcześniejszego rekonesansu. Było to tydzień przed zawodami. Przebiegliśmy trasę z Chyrowej na Cergowa i z powrotem Wtedy świeciło słoneczko i było w miarę sucho.

Rekonesans - Cergowa

Rekonesans – Cergowa

Urok biegania w Beskidzie Niskim

Urok biegania w Beskidzie Niskim

Teraz biegliśmy w chłodzie porannej mgiełki, wyczekując pierwszych promieni słońca. Po przekroczeniu potoku Iwielki zaczęło chlupać pod nogami. Lubię biegać jesiennym rankiem po lesie. Zawsze czekam z niecierpliwością, kiedy słońce rozświetli kolorowe drzewa. Doskonały moment na fotografowanie. Tym razem na słońce musieliśmy czekać dłużej, choć na pierwszym podbiegu widać było, że dzień zapowiada się pięknie.

Poranek - Julita Chudko

Poranek – Julita Chudko

Łemkowyna 2014

Łemkowyna 2014

Bieg odbywał się po 70 kilometrowej trasie – w większości wyznaczonej Głównym Szlakiem Beskidzkim – z Chyrowej do Komańczy. Przygotowano nam punkty odżywcze w Iwoniczu, Puławach i Karlikowie. Ja mogłem liczyć na lepsze wsparcie. Na każdym punkcie czekali na mnie Ewa z Markiem. Pomagali mi nawet pokonać zacinające się zamki błyskawiczne.

Pomocna dłoń Marka

Pomocna dłoń Marka

Do Rymanowa towarzyszyli mi Zdzichu, Sebastian i operator kamer –  Józik. Z takim zespołem można wszystko.

Zdzichu i Sebastian

Zdzichu i Sebastian

Punkt odżywczy - Iwonicz

Punkt odżywczy – Iwonicz

Pierwszym sprawdzianem na trasie, był podbieg pod Cergową. Piękna góra wznosząca się nad Duklą jest ulubionym miejscem skiturowców. Północne urwisko góry daje szanse ekstremalnych przeżyć. Tym razem Cergowa zaskoczyła nas widokiem buczyny pokrytej szadzią.

Marian i Rychu na Cergowej

Marian i Rychu na Cergowej

Link do filmiku:

http://youtu.be/xg7ujf4mBQY

Przed Iwoniczem cichutko dołączył do nas Marcin. Sympatyczny biegacz z Jasła. Przez kilka kilometrów biegł obok nas. Od słowa do słowa i spędziliśmy razem ostatnie 40 kilometrów. Jak opowiadał, spotkanie z bieganiem rozpoczął rok wcześniej w Gorlicach. Po Biegu Sylwestrowym postanowił biegać i słowa dotrzymał. Pokonywanie błotnej trasy Łemkowyny szło mu gładko. Nie chciałem wierzyć, że to jego pierwszy ultramaraton.

Iwonicz - punkt odżywczy

Iwonicz – punkt odżywczy

Ciekawe, czy wszystkie się zmieszczą :)

Ciekawe, czy wszystkie się zmieszczą :)

Biegniesz pani tak prędko, że zdążyć nie sposób

Biegniesz pani tak prędko, że zdążyć nie sposób

Dużo piszę o błocie choć dla Beskidu Niskiego i Bieszczad to normalka. Pamiętam jak z Sebastianem jechaliśmy na rowerach górskich 83 kilometrowym odcinkiem szlaku głównego z Przełęczy Radoszyckiej do Koniecznej. Jedynym kontaktem z asfaltem był przejazd przez Barwinek. Na przejściu granicznym wstąpiliśmy do baru na pierogi ruskie. Myślę, że do dziś mają tam po nas ślady błota. „Paciara” była też na maratonie Wielka Prehyba, Biegu Rzeźnika. Na Łemkowynie szczególnie zwróciłem uwagę na błoto, ponieważ mimo, że świeciło słońce,  ono wszędzie było. A może dlatego, że miałem z nim osobisty kontakt. Moje ciało dobrze zapoznało się z błotem po ześlizgu i bezskutecznej próbie uchwycenia drzewa jako ostatniej deski ratunku ( drzewo,deska,sęk :) ). Natomiast powiodła się próba latania i lądowania na twarzy.

Pożegnanie w Rymanowie

Pożegnanie w Rymanowie

Daleko jeszcze :)

Daleko jeszcze :)

W trawach - Uboot-studio

W trawach – Uboot-studio

Link do filmiku:

http://youtu.be/JHLX6w_Ag7k

Końcowy odcinek biegliśmy z Marcinem spokojnym tempem podkreślając, że nie liczy się czas w jakim ukończymy trasę. Nie zmienialiśmy szybkości biegu, gdy okazało się, że niewielkim wysiłkiem złamiemy 10 godzin. Ale od czego są miejscowi. Marcin zapytał napotkanego jak daleko jeszcze do mety i usłyszał 400 metrów. A my mamy 3 minuty zapasu. Marcin w mgnieniu oka zamienił się w Usaina Bolda. W poskromieniu jego zapałów pomógł mi następny napotkany ziomal. Usłyszeliśmy, że do końca jest … 400 metrów. W Komańczy pewnie wszystko jest w zasięgu 400 metrów.

Na mecie - Łemkowyna 2014

Na mecie – Łemkowyna 2014

Z medalem

Z medalem

Ku naszemu zdziwieniu, organizator nie zabezpieczył na mecie światła. Mieliśmy z Marcinem dużo szczęścia. Ukończyliśmy bieg w radosnych nastrojach widząc metę. Rychu z Marianem kończyli troszkę później i w gorszych warunkach. Meta, na naszą prośbę została oświetlona światłem samochodu J Dodatkowo depozyt z ciepłymi ubraniami oddalony był około kilometra od mety. Po błotnych 70 kilometrach ta informacja wywoływała ograniczony entuzjazm. Organizatorzy, pomyślcie o tym!

Bardzo ciężko być istotą, która lubi skakać w błoto…

BIEGOBŁOTAN

 

Link do filmu będącego dziełem METRO GOLDEN JÓZIK :

http://youtu.be/NMZ1p0nv2_M

marek No comments
Leave a comment